Czy warto zacząć dietę przed świętami?
BODY MIND EXPERTS • dawno temu • 1 komentarzŻyjąc w XXI wieku uwielbiamy wyznaczać sobie terminy. Otwieramy kalendarz papierowy lub jakąkolwiek jego formę elektroniczną I sprawdzamy: do kiedy prąd, do kiedy gaz, ubezpieczenie, na kiedy wizyta u lekarza, do kiedy opłacić przedszkole dziecka, kiedy kończy się karnet itd.
Wiemy też, co czeka nas za dzień, dwa, miesiąc. A gdzieś tam daleko w tym kalendarzu są upragnione wakacje! Każdego miesiąca odhaczamy kwotę przelaną na konto oszczędnościowe i wyobrażamy sobie tą cudowną siebie kroczącą środkiem plaży. Te rozwiane delikatnym wiaterkiem włosy, okulary przeciwsłoneczne z najnowszej kolekcji ulubionego projektanta (a co! mam urlop, wolno mi!) i wymarzony strój kąpielowy w najpiękniejszym kolorze sezonu. No właśnie, i ten strój.
Szybkie zerknięcie w lustro. Znowu do wyobraźni – strój. Lustro. Tak, to ten moment, w którym zdajesz sobie sprawę, jak wiele znasz przekleństw. W końcu pojawiła się myśl, że chyba jednak trzeba odłożyć trochę więcej i zainwestować w siłownię, trenera, dietetyka. Pełna motywacji lecisz do sklepu po nowe leginsy, nagle stajesz w progu i myślisz sobie…zaraz, zaraz, przecież za kilka tygodni Święta! To nie ma sensu, tak przed świętami!
Jasne, że masz dobre argumenty. Pieczenie pierniczków i ich ozdabianie to jakieś +5–10 ciastek dziennie. Promocje na świąteczne czekoladki, cukiereczki i inne „smakołyki” aż kuszą, żeby kupić zamiast drugiego śniadania. Oczywiście, że warto upiec nowe ciasto gdzieś na początku grudnia, aby wiedzieć, czy można je podać na stół. Tylko czy aby na pewno trzeba to ciasto całe od razu zjeść?
W kwestii ćwiczeń często pada: „to nie ma sensu, teraz trzeba jeździć za prezentami, w firmie zamknięcie roku, tyle załatwiania, ile ja tam razy pójdę na ten trening, nie, nie ma co”.
Tak, tak. Uwielbiamy wyznaczać sobie terminy. Do wakacji! Tylko, powiedz mi proszę, od kiedy? Od jutra? Poniedziałku? Po Nowym Roku, czyli w jaki dzień? Przez jaki czas? I wcale nie ostatnie, ale bardzo ważne pytanie: czy zaczniesz kiedykolwiek, wciąż zaczynając „od kiedyś”?
Pozwól, że przedstawię Ci korzyści, jakie niesie ze sobą rozpoczęcie diety jeszcze przed Świętami Bożego Narodzenia. Tak, korzyści, jest ich niezliczona ilość! Na dziś przygotowałam 10
10 korzyści wynikających z rozpoczęcia diety przed świętami:
- W końcu ją zaczniesz :) odkładanie w kółko nie prowadzi do efektu. A na pewno nie do takiego, jakiego wymaga ten strój kąpielowy!
- Zdążysz poprawić swoje błędy żywieniowe. Tak, czasem wystarczy kilka dni lub 2–3 tygodnie aby zmienić coś i polubić tą zmianę
- Sernik i szarlotka na świątecznym stole będą smakowały jak nigdy dotąd!
- Będziesz czuć się lekko, powabnie, atrakcyjnie.
- W końcu udowodnisz sobie i innym, że umiesz dążyć do celu, niezależnie od sytuacji, przed którą właśnie stawia Cię życie.
- Będziesz wiedzieć, ile czego ze stołu nałożyć na talerz. Zasmakujesz Świąt ze świadomością, że nie będą to 3 (jak nie więcej…) dni w rozmiarze XXL.
- Odpowiednia dieta nie jest męką, a przyjemnością. W wirze obowiązków, prezentów, nadgodzin i przeziębień zrobisz coś dobrego dla swojego ciała – odżywisz je od środka!
- Nie stracisz czasu! Co by nie było, spędzisz kilka dobrych dni nad dbaniem o siebie. To już o tyle więcej, niż gdybyś czekała do kolejnego jutra!
- Jeśli w parze pójdą treningi, energia zacznie Cię przepełniać i będziesz mogła przygotować wigilijne potrawy tak prędko, że w końcu wyśpisz się w Święta ;)…
- …a po nich łatwiej będzie Ci wrócić do dobrych nawyków
Jestem ciekawa, jakie są Twoje powody? Wypisz je wszystkie na kartce. Zbierz tyle, ile tylko się uda, a potem doskonale wiesz, co zrobić! Zacznij od TERAZ, podziękuj sobie jutro
Ten artykuł ma 1 komentarz
Pokaż wszystkie komentarze